Zarabianie na blogu
O zarabianiu na blogu i szeroko pojętej “treści”

Zarabianie na blogu z ekonomicznego punktu widzenia

Opublikowano dnia Wednesday, 25 February 2009 przez Łukasz Jarzembowski

Blog Krzysztofa Lisa o zarabianiu na blogach śledzę chyba od samego początku. Jeszcze rok temu Krzysztof na blogach zarabiał ok. 300 zł/m-c. Teraz jest to ponad 1500 zł, a bywają miesiące, że nawet przekracza próg trzech tysięcy złotych. Wynik taki godny jest pozazdroszczenia, jednak Ja mam jedno ale…

Każdy, kto chciałby iść śladami Krzysztofa musi przygotować się na trudne początki. Sam wiem jak to jest, jeżeli kilka miesięcy pracujesz nad swoją stroną internetową i przynosi ona zaledwie kilka dolarów miesięcznie z AdSense’a i kilkanaście z programów partnerskich. Później – gdy mamy dużo treści i trochę się wypromujemy – dochody można liczyć w setkach złotych, a z bezpośrednią pracą przyhamować. Jednak każdy projekt ma jakieś swoje maksimum (lub optimum) – po przekroczeniu którego ciężko „wyciągnąć” z niego więcej pieniędzy (lub jest to nieopłacalne). Wtedy właśnie należy zająć się nowym blogiem/projektem i liczyć na kolejne dochody z nowej niszy.

Po kilku takich iteracjach sytuacja blogera zdaje się być wyjątkowo korzystna – pisze przecież tylko kilkanaście/-dziesiąt postów miesięcznie, a zarabia kilka tysięcy złotych.

Trzeba jednak pamiętać o całej pracy, jaką włożył w dojście do punktu, w którym się obecnie znajduje. O tych pierwszych wpisach, pierwszych krokach promocji, czasie i pieniądzach poświęconych na naukę zarówno w dziedzinie o której jest blog, jak również marketingu i promocji w Internecie.

Gdy zatem podzielimy całkowite dochody z blogów (całkowite przychody minus całkowite koszty – np. hosting, domena, książki, ebooki itp.) przez całkowitą ilość godzin spędzoną nad pracą nad blogiem (administracja, pisanie postów, edukacja i rozwój, promocja) – wynik zapewne wcale nie wyjdzie zbyt imponujący. Być może będzie to stawka, którą teraz otrzymujesz na etacie?

Dlaczego więc zarabianie na blogu staje się takie popularne i można uważać je za opłacalne? Otóż tak samo jak widok 3000 zł wpływających miesięcznie na konto z pisania bloga jest w pewnym stopniu iluzją pieniężną (bardzo optymistyczną zresztą), tak samo wynik np. 20 zł/godzinę obliczonych według metodologii z poprzedniego akapitu jest tylko w przybliżeniu prawdziwy. Jeżeli bowiem w następnym miesiącu na pracę nad blogiem nie poświęcisz ani godziny, a dochody jakoś drastycznie nie spadną – Twoja stawka godzinowa zapewne znacznie wzrośnie.

Oczywiście zarobków z bloga nie można traktować w kategorii pasywnego dochodu i w pewnym momencie zupełnie przestać blogować. Można jednak – dzięki ciągłemu, systematycznemu pisaniu i promocji – osiągnąć pewną masę krytyczną, po przekroczeniu której nasz blog nie będzie wymagał tak intensywnej pracy jak na początku, a zarobki będą w miarę stałe.

Dlatego również Ja zająłem się zarabianiem na blogach. Mam zamiar w miarę szybko dojść do punktu stałych, w miarę wysokich zarobków z bloga, ponieważ przez kilka ostatnich lat napisałem sporo artykułów na blogu ChceBycBogaty.pl, a teraz tylko rozdzieliłem je na kilka osobnych, tematycznych blogów. Oczywiście to dopiero początek, bo na swoje blogi w najbliższych miesiącach mam zamiar wprowadzić dużo „contentu”. O reszcie powodów takiej zmiany napiszę innym razem, a teraz policzmy, czy opłaca Ci się zacząć blogować?

Kilka miesięcy temu Krzysztof w podsumowaniu swoich miesięcznych zarobków wykazał sumę 3 500 zł. Zaznaczył również, że na swoje blogi napisał 33 posty (każdy post to ok. godzina pracy), a 2 000 zł to dochód, który uzyskał może nie przypadkowo, ale są małe szanse, żeby utrzymał się w następnych miesiącach.

Jeżeli zatem od 3 500 odejmiemy 2 000 i podzielimy to przez 30 – wyjdzie stawka ok. 50 zł/post. To chyba dosyć przyzwoite wynagrodzenie, choć nie wiem ile zarabiają profesjonalni dziennikarze czy redaktorzy specjalistycznych pism.

Jeżeli Twoja praca nie jest „akordowa” – możesz ten wynik przyrównać ze swoją stawką godzinową (miesiąc pracy to ok. 160 godzin) lub – żeby było ciekawiej – z godziną swojej produktywnej pracy. Jeżeli np. połowę czasu w pracy zajmuje Ci picie kawy, plotki, pasjans itp. – swoje wynagrodzenie (brutto) podziel nie przez 160, tylko przez 80.

Jeżeli z tych obliczeń wyszło Ci, że obecnie zarabiasz więcej niż Krzysztof – nie musisz spieszyć się z zakładaniem bloga. Mam jednak nadzieję, że Krzysztof, a może nawet i Ja sam (choć na razie nie zamierzam publikować swoich dochodów z blogów) w pewnym momencie uzyskamy lepszy wynik i tym Cię zmotywujemy :-)

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, proszę go
lub poleć przez inne serwisy społecznościowe: dodajdo    
Łukasz Jarzembowski Łukasz Jarzembowski, autor bloga - od 2006 roku łudzi się, że będzie bogaty... ;-) ale nadal ciężko nad tym pracuje. Programuje, bloguje, i pozycjonuje, tworząc i promując swoje e-biznes­y. kontakt
 

Wpisy podobne do "Zarabianie na blogu z ekonomicznego punktu widzenia"

8 komentarzy do “Zarabianie na blogu z ekonomicznego punktu widzenia”

  1. Krzysztof Lis napisał:

    W najbliższym czasie szykuję publikację na blogu raportu podsumowującego mój udział w konkursie “Od zera do milionera”. Będzie to podsumowanie 10 miesięcy z życia jednego z moich blogów. Od dnia uruchomienia do końca konkursu. Powinno być z tego dość dobrze widać, ile rzeczywiście pracy trzeba włożyć w wyciągnięcie pieniędzy z blogowania…

  2. Edgar Rojek napisał:

    Ja też postanowiłem zarabiać na blogach. Podobnie jak Ty uważam, że to świetny sposób zarobkowania, tyle że nie do końca zgodzę się z tym o czym piszesz w kwestii “wynagrodzenia” za 1 post.
    Odnosząc się do Twojego przykładu - załóżmy, że Krzysztof przestaje pisać. Zapewne zarobki z czasem będą spadać, ale nie będzie to zero. De facto więc z miesiąca na miesiąc “wynagrodzenie” za post rośnie.
    Zgodnie z Twoimi wyliczeniami, teraz jest to 50 zł za jeden post, ale za rok może to być już 500 zł za jeden post.

    Przynajmniej ja to tak widzę i dlatego wziąłem się za blogowanie :)

  3. Łukasz Jarzembowski napisał:

    Dokładnie o to mi chodziło. Teraz jest to 50zł/post, za rok może być 500zł itd., ale jeżeli weźmiemy pod uwagę całkowitą ilość postów i całkowite zarobki (od samego rozpoczęcia blogowania) - nigdy nie będzie to te 50 czy 500 zł, które przydażyło się w najlepszym miesiącu, tylko mniej (może nawet o wiele mniej!).

  4. Edgar Rojek napisał:

    Łukasz, w ogóle nie mogę się z Tobą zgodzić w kwestii “o wiele mniej”. Nie mam może bogatego doświadczenia w tym zakresie,ale już to któro posiadam pokazuje, że określony post zarabia cały czas. Oczywiście, z czasem zarabiał on będzie miesięcznie mniej, ale łączne zarobki uzyskane dzięki jego napisaniu będą rosły.

    Dla uproszczenia przyjmijmy, że na napisanie artykułu poświęca się jedną godzinę. Na etacie dostałbyś za to około 17 pln. A jak to jest na blogu?
    W pierwszym miesiącu zarobiłeś dajmy na to 50 pln, ale nie oznacza to, że w oklejnych nie zarobisz dodatkowych pieniędzy.

    Przykładowo, napisałeś recenzję książki, oczywiście z linkiem partnerskim. Od razu pewna grupa czytelników zakupiła książkę a Ty zarobiłeś pewną kwotę pieniędzy. W drugim miesiącu zapewne książkę po przeczytaniu tego artykułu kupi mniej osob, ale zarobki za ten określony post będą rosły z upływem czasu rosły i po kilku latach może okazać się, że za tę jedną, konkretną godzinę pracy zarobiłeś kilka tysięcy.

    Odrębną sprawą są łączne zarobki na blogu, te rzeczywiście mogą maleć bądź rosnąć w różnych okresach czasu.

  5. Łukasz Jarzembowski napisał:

    @Edgar Rojek:
    Różnica naszych poglądów wynika z różnych punktów widzenia na ten temat. Ty wybiegasz w przyszłość (IMHO - mało przewidywalną), a ja patrzę wstecz - z punktu widzenia wykonania określonej pracy i przychodów z niej.
    Oczywiście, można uważać, że jakiś post (komercyjny) będzie zarabiał np. w perspektywie najbliższych 2 lat 10zł/m-c i wtedy wyjdzie, że ta konkretna godzina Twojego czasu była warta np. 240 zł.
    Zwróć jednak uwagę na to, że jeżeli chcesz mieć stałych czytelników i stały ruch na blogu - musisz pisać systematycznie, a nie każdy post będzie “komercyjny”.
    Czas poświęcony na pisanie “niekomercyjnych” postów to również Twój czas pracy.

  6. Programy partnerskie czy etat? | Programy partnerskie napisał:

    [...] z tego sprawę zakładając swoją firmę lub wchodząc w e-biznes w ramach PP. W jednym miesiącu możesz zarobić 3 000 zł, a w drugim 1 000. Jeżeli większość odwiedzających Twoje strony pochodzi z Google - tym bardziej jesteś [...]

  7. ebizneswoman napisał:

    Dopiero zaczynam moją przygodę z programami partnerskimi i mam nadzieję, że przyniosą mi one korzyści.

  8. pimo napisał:

    Hej !
    Jeżeli chcesz być naprawdę wolnym człowiekiem to zacznij używać bitcoin który jest projektem waluty p2p. Tego pieniądza nie mogą kontrolować rządy i banki. Walutę tą kontroluje jedna z najpiękniejszych nauk - matematyka ! Cechy bitcoin to:
    - przelewy są darmowe i natychmiastowe
    - brak opłat od przelewów
    - osoby trzecie (tzn. banki i rządy) nie mogą kontrolować ani zapobiec tranzakcji
    - strony transakcji jeśli chcą mogą zostać w pełni anonimowe.
    - zabezpieczenie swojego portfela jest bajecznie proste, można zaszyfrować swój portfel chociażby programem ‘truecrypt’ (znowu z pomocą przychodzi matematyka)

    O bitcoin zaczyna robić się naprawdę głośno:) Nie przegap okazji !!!

Skomentuj